Damian Ziółkowski „Presja”/’Pressure’ at Bacalarte Gallery; curator: Anna Klimczak

opening: 02.02.2023
curator: Anna Klimczak
Damian Ziółkowski : 
By relying on the simplest graphic forms carrying fractions of meaning – such as letters and signs – he creates intricate visual constructs that detach themselves from the original semantic function of the elements used in order to affect the emotions and unconscious associations of the viewer as a whole.

curatorial text:

The meeting with Roberto Andrade at the Bacalarte gallery was supposed to be about the exhibition, but it turned into a broad discussion about the space at Litewska, as well as about young, up-and-coming artists. From there, the conversation turned to collaborations between artists and galleries in general. We thought about how to activate a generational relationship (an artist with experience showcasing a budding artist). We agreed that inviting a young and aspiring person would develop each of the parties: the gallery caretaker, the artist and the curator. 

We also thought about giving the space over to people whose work is hard to classify. We talked about bringing together different backgrounds and new energy in the centre of Warsaw. This is ultimately how we came up with the idea of inviting Damian Ziółkowski, a graphic artist working successfully in audio-visual communication, but also someone uncompromising in the face of imposed patterns and roles. 

Damian Ziółkowski’s story is that of a creative activist living within the system, i.e. within constraints and schemata. Hence the title of the exhibition. The word popped out like a substance squashed out of a slammed door. It stood across two extreme realities: scary and friendly, black and white, legible and scribbled. 

Pressure is an exhibition about trying to survive in scaled-up conditions: professional and creative work, amidst the rewards and punishments we inflict on ourselves, and in mounting unknowns. The symbol with which Damian Ziolkowski identifies is the ‘X’. It is also his personal logo. Drawn in precise calculated lines, but hiding a question – like part of a mathematical equation. 

The gallery space, which consists of two interconnected rooms and a narrow corridor, turned out not only to be the ideal interior for the presentation of the concept, but was in fact the very personification of an artist struggling with the duality of sensation and conflict. Damian Ziolkowski refers to the Bacalarte gallery as if it were his own body or the midpoint of a particular letter, one he designs and then transfers with the outline to the surface. 

The first room is an external manifestation, that is, communication with the surroundings. A pure form has been created. An aesthetic image with the displays dotted around. One of the works has been hung in a prominent place – on a wall bordered by attractive cornices. The artist calls it an altar and focuses on this spot. A place for meditation? Damian Ziolkowski is one of the many people I know who (however much I may deny it) live their lives in a compound which passes for a fine arts academy setting. That is why displaying the work in an almost Renaissance ‘panel’ style, but also transposing the graphic signs onto the canvas, is nothing more than playing with oppressive under-appreciation. This procedure has a mocking dimension, but also a neurotic one. It is a face-off with unfulfilled dreams, or perhaps more accurately with illusions.

The inner struggle and conflict with the world became a reason for the artist to look for a variety of protective measures. When we spoke at a meeting, he said he was designing ‘illegible lettering’. The very idea is absurd in its premise, but also indicative of his method. The lack of understanding of the content deflects the assault. The attacker loses vision and misses his target. The attacker becomes harmless. Damian Ziolkowski uses the usual attributes of camouflage. The visual escape from the message is, for the creator of Pressure, a guarantee that his autonomy will be preserved, an opportunity to create without explanation. When viewing the artist’s works, I had the impression that I was seeing patterns suggesting fun from the realm of op-art, but each of the graphic compositions is also a text, Damian Ziółkowski explains. The exhibition at the Bacalarte gallery is therefore a diary consisting of words and sentences. It is a narrative written in code. 

The other rooms are an encounter with emotions. Organic places. Even the red light suggests biology, a kind of internal tissue. These are spaces that are difficult for the artist, but important as an avowal. They are a machine of struggle and conflict, a working space. In the gallery setting, they are places that are inaccessible from the outside, dead ends that we enter by walking around the architecture in the premises on Litewska Street, but also in the internal arrangement of ideas. Here we encounter freer gestures, undefined figures, and screeching sounds. We encounter a stream of verbal intrusions, diagrams built from threads, a pulsating light that unsettles. We look at how the mind of a creative person works. 

This exhibition Pressure is an experience I could compare to tapping into the emotions of a young artist. Accompanying Damian Ziolkowski in his creative process involved puzzlement, questions and reflections. I remember myself at a similar time, when the system of dividing artists into young and … others, was an environmental challenge. This young artist is on the edge of that challenge. I am glad that we were able to talk about it and that an exhibition was conceived. The event at the Bacalarte Gallery is also the start of a celebration of the artist’s upcoming birthday. Enjoy yourself, Damian!

Anna Klimczak

PL

Damian Ziółkowski:   Bazując na najprostszych formach graficznych niosących ułamki znaczenia – takich jak litery i znaki – tworzy zawiłe konstrukty wizualne, które odrywają się od pierwotnej funkcji znaczeniowej zastosowanych elementów, by jako całość oddziaływać na emocje i nieświadome asocjacje odbiorcy.

 

Tekst kuratorski:    Spotkanie z Roberto Andrade w galerii Bacalarte miało dotyczyć wystawy, a przerodziło się w szeroką dyskusję o przestrzeni na Litewskiej, a także o młodych, poszukujących artystach. Ten trop przeniósł rozmowę na tory współpracy artystów z galeriami w ogóle. Pomyśleliśmy o aktywizowaniu relacji pokoleniowej (artysta z doświadczeniem przedstawiający startującego twórcę). Zgodziliśmy się, że zaproszenie młodego i poszukującego człowieka rozwinęłoby każdą ze stron: opiekuna galerii, artystę i kuratora. Pomyśleliśmy także o przekazaniu przestrzeni ludziom, których działania trudno sklasyfikować. Rozmawialiśmy o łączeniu różnych środowisk i nowej energii w centrum Warszawy. Tak zrodził się pomysł zaproszenia Damiana Ziółkowskiego, grafika prężnie działającego w obszarze komunikacji wizualnej, ale także osoby niepokornej wobec narzucanych schematów i ról. 

Opowieść Damiana Ziółkowskiego, to historia kreatywnego aktywisty żyjącego w systemie, czyli w warunkach ograniczeń i schematów. Stąd tytuł wystawy. To słowo wypłynęło jak substancja przytrzaśnięta drzwiami. Stanęło w poprzek dwóch skrajnych rzeczywistości: strasznej i miłej, białej i czarnej, czytelnej i zabazgranej. 

“Presja” jest wystawą o próbie przetrwania w przeskalowanych warunkach: pracy zawodowej i kreacji, wśród nagród i kar, które sami sobie fundujemy oraz w piętrzących się niewiadomych. Symbolem, z którym identyfikuje się Damian Ziółkowski jest znak „X”. To także jego osobiste logo. Wyrysowane z precyzyjne obliczonych odcinków, ale kryjące pytanie – jak element równania matematycznego. 

Przestrzeń galerii, która składa się z dwóch połączonych bliźniaczo sal i ciasnego korytarza, okazała się nie tylko idealnym wnętrzem do przedstawienia pomysłu, ale wręcz uosobieniem artysty borykającego się z podwójnością doznań i konfliktem. Damian Ziółkowski mówi o galerii Bacalarte jakby to był jego organizm lub środek konkretnej litery, którą projektuje, a później przenosi konturem na płaszczyznę. 

Pierwsze pomieszczenie stanowi emanację zewnętrzną, czyli komunikację z otoczeniem. Powstała czysta forma. Estetyczny wizerunek z punktowo umieszczonymi ekspozycjami. Jedna z prac została zawieszona w wyróżnionym miejscu – na ścianie otoczonej ładnymi gzymsami. Artysta nazywa to ołtarzykiem i na tym miejscu koncentruje swoją uwagę. Miejsce medytacji? Damian Ziółkowski jest jedną z wielu osób, które znam i które (choćby nie wiem jak temu zaprzeczać) żyją w kompleksie minięcia się ze środowiskiem akademii sztuk pięknych. Dlatego eksponowanie pracy w niemal renesansowej estetyce “ścianki”, ale także przenoszenie znaków graficznych na płótno, to nic innego jak igranie z opresyjnym niedowartościowaniem. Ten zabieg ma wymiar prześmiewczy, ale także neurotyczny. Jest stawaniem naprzeciw niespełnionym marzeniom, a może raczej wobec złudzeń.

Wewnętrzna walka i konfrontacja ze światem stała się dla twórcy powodem szukania przeróżnych zabezpieczeń. Kiedy rozmawialiśmy na jednym ze spotkań, powiedział, że projektuje “nieczytelne napisy”. Już sam pomysł jest absurdalny w swoim założeniu, ale też wskazuje na metodę działania. Brak zrozumienia treści oddala atak. Napastnik gubi widoczność i umyka mu cel. Staje się niegroźny. Damian Ziółkowski stosuje typowe atrybuty kamuflażu. Ucieczka wizualna przed komunikatem, to dla autora „Presji” gwarancja zachowania swojej autonomii, możliwość tworzenia bez usprawiedliwienia. Oglądając prace artysty miałam wrażenie, że widzę wzory sugerujące zabawę z obszaru op-art’u, ale każdy z graficznych układów jest też tekstem, tłumaczy Damian Ziółkowski. Wystawa jest zatem pamiętnikiem złożonym ze słów i zdań. To narracja napisana szyfrem. 

Pozostałe pomieszczenia to spotkania z emocjami. Miejsca organiczne. Nawet czerwone światło sugeruje biologiczność, jakby tkankę wewnętrzną. To pomieszczenia trudne dla autora, ale ważne jako wyznanie. Są machiną zmagań i konfliktów, warsztatem pracy. W przestrzeni galerii stanowią miejsca niedostępne z zewnątrz, ślepe uliczki, do których wchodzimy przemieszczając się w architekturze lokalu na Litewskiej, ale także w układzie wewnętrznym idei. Tutaj natrafiamy na swobodniejsze gesty, niewykreślone figury, piskliwe dźwięki. Spotykamy się ze strumieniem natręctw słownych, wykresami budowanymi z nici, pulsującym światłem, które niepokoi. Przyglądamy się jak pracuje umysł kreatywnej osoby. 

Wystawa pt. “Presja” jest dla mnie doświadczeniem, które mogłabym porównać do dotykania emocji młodego artysty. Towarzyszenie Damianowi Ziółkowskiemu w jego procesie twórczym składało się ze zdziwień, pytań i refleksji. Pamiętam siebie z podobnego okresu, kiedy system dzielenia twórców na młodych i… innych, stanowił środowiskowe wyzwanie. Ten młody artysta jest na granicy tej próby. Cieszę się, że mogliśmy o tym porozmawiać i że powstała wystawa. Wydarzenie w Galerii Bacalarte jest także początkiem świętowania okrągłych urodzin artysty. Baw się dobrze Damian!

Anna Klimczak